Hej,
u nas zycie jak gonitwa :) Bardzo pozytywna, choć nie twierdze, ze nie stresujaca! Ostatnie tygodnie u nas to jak jazda bez trzymanki. Tak wzięliśmy się za wykończeniówke ze bardziej oplacalo nam sie zostawac na noc!! Tak, tak, dobrze czytacie; od dwoch tygodni nocujemy u siebie :) Niestety w bardzo koczowniczych warunkach bo bez łazienki ;/ ale radzimy sobie jak tylko mozemy :) Mieszka/nie mieszka sie cudownie <3 Trudno nazwac to mieszkaniem, ale korzystamy z tego ze mamy urlopy :) Poranek u siebie jest naprawde bezcenny- ale przejdzmy do meritum :) Prace postępują jakos wolno biorąc pod uwage, że prawie wszystko robimy sami :) a raczej mój M. Co sie zmienilo od ostatniego wpisu?
* mamy parapety
*zafugowane podłogi
*stelaz kominka
*sciane z cegły
*tymczasowa kuchnie (z uwagi na fanaberie inwestorki musimy sie wstrzymac z kupnem nowej kuchni (...)- poki co musi starczyc ta co jest
* łazienka w trakcie
* wstawienie drzwi wewnetrznych w trakcie :)
* kostka przed dom przyjechała
*dom jest czesciowo umeblowany
Przejdzmy do fotek :)
Tu chłopaki tworza stelaż kominka:) Zabawa była przednia
jest i ogień
poczatki tymczasowej kuchni :)
a tu cegła
wykusz - fotel tez tymczasowy ;)
a tu drzwi
czy ktos tu widzi plan łazienki ? :)
w kabinie tubadzin drewnopodobne, reszta biały mat z paradyza, bardzo jestem ciekawa efektu koncowego :)
W wykończeniówce fajne jest to, ze kazdy nasz mały ruch zmienia budowe w dom :)
Pozdrawiam budujących i odwiedzajacych :)