kawkowanie,izolowanie, lezakowanie, ocieplanie
Potem przyszedł czas na ocieplanie, zasypywanie, kawkowanie, leżakowanie, grilowanie, świetowanie, postawienia stanu 0 własnymi łapakmi :)praktycznie każde popołudnie spędzalismy na budowie. Najlepszym zakupem okazała sie mała gazówka dzieki której można było parzyc pyszna kawkę :)
...tak swoją drogą uwielbiam te poranne śniadania u siebie na dzialce- niby takie prowizorki, ale zawsze
tadam- mniami mniami :)
Ufffff........... niestety mam wrazenie, że wszystkich zamęczam tymi fotkami, ale chciałabym jakoś po kolei przedstwiac Wam nasze prace, z góry przepraszam za to - mój M dalej twierdzi, że to bedzie najbardziej męczacy dziennik budowy w sieci. No cóż tez takie byc muszą :)