tik tak, tik tak...
tik tak, tik tak.....czas leci, temeratury spadaja, dzień jest coraz krotszy, ... o nie nie nie nie nie nie...to czego tak bardzo sie bałam - idzie zima, a ja sie pytam co z tym dachem? co z tym SSO, nie mówiąc już o SSZ. Zaczynam panikowac, że spadnie snieg, zrobi sie -10 stopni i koniec budowania na ten rok :( Murarze dzisiaj powiedzieli, że duzo nie zostało i ze powinni sie wyrobic z dachem. Trzymam kciuki. Dzisiaj robili scianke kolankową, w piatek chcą zalewać wieniec. Zobaczymy, Wy tez trzymajcie kciuki.
Weekend spędzlismy bardzo przyjemnie- bo na budowie. Razem z moim M obsadzaliśmy slupki ogrodzeniowe i robilismy szalunki na podmurówke. W przerwach relaksowaliśmy się w naszym salonie przy gorącej herbatce :) niewazne ze bez okien, niewazne ze bez drzwi, kuchni, kanapy- wazne że razem i juz prawie na swoim :)
Ponizej zamieszczam obiecane zdjęcia schodów i zalanego stropu
a tutaj ze specjalna dedykacja dla specjanego gościa.....kota naszego sasiada MImi - który uwielbia chodzic po naszym mokrym betonie :)
...swoja droga czego szukał w naszym kominie? :)
...a oto stan na dzień dzisiejszy
Pozdrawiam Wszystkich budujacych i odwiedzajacych. Dobrej pogody!!